sobota, 4 kwietnia 2009

Jeszcze o pytaniach do świadków Jehowy

Nadal powracam do http://swiadkowiejehowy-sektaczyreligia.blog.onet.pl/2,ID370357265,RS1,index.html
Wprawdzie jak wspomniałem w poprzednim poście pytania do świadkow Jehowy nie mają znaczenia rozstrzygającego w sprawach doktrynalnych, ich liczba jest ich najmocniejszym atutem. Do podstawowego problemu nie wnoszą nic szczególnego, ale są pomysłowe i zgrabnie odwracają uwagę od istoty problemu. Ich ilość przewyższa jakość. Jednak żeby wynagrodzić autorowi jego trud w ich nagromadzeniu, spróbuję omówić kilka następnych.
Czy Syn okazuje mniej dobra ludziom niż Ojciec, skoro Wasza Biblia mówi „Cokolwiek bowiem Ten czyni, podobnie czyni również Syn” (J 5:19)?
Tylko, że katolicka Biblia mówi to samo, a również jeszcze i to:
J 3:16 BT „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne.”
Czy według autora pytań Syn uczynił dokładnie to samo, czyli również dał Swojego Syna? To by chyba utworzyło niesamowitą rekurencję. A jeśli nie, to upieranie się przy przesadnie dokładnej interpretacji prowadzi do bezsensu. Następnie skoro nie czyni wszystkiego punkt po punkcie tego samego co Ojciec to zawsze jakaś różnica się znajdzie. Ale czy jest sens liczyć i ważyć dla porównania uczynki Ojca i Syna? Jeśli ktoś chce to niech sobie policzy i rozważy. Jeszcze może by policzyć ostatecznie ile diabłów mieści się na końcu szpilki?
Albo takie pytanie:
Gdzie powinna kończyć się nasza miłość do Syna, a trwać nadal do Ojca, skoro uważacie, że Bóg jest ‘dużo wyższy’ od Jezusa?
To Jezus tak uważa Oto Jego słowa:
Jan 14:28 bt Słyszeliście, że wam powiedziałem: Odchodzę i przyjdę znów do was. Gdybyście Mnie miłowali, rozradowalibyście się, że idę do Ojca, bo Ojciec większy jest ode Mnie.
Skąd ten przymiotnik dużo? Trudno określić dokładnie jak dużo, jednak wystarczająco na tyle, żeby nazwał Ojca Swoim Bogiem.
J 20:17 BT „Rzekł do niej Jezus: Nie zatrzymuj Mnie, jeszcze bowiem nie wstąpiłem do Ojca. Natomiast udaj się do moich braci powiedz im: Wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego oraz do Boga mego i Boga waszego.”
Pytanie o koniec miłości do Syna pachnie przewrotnością, tak jak pytanie się dzieci kogo trzeba bardziej kochać tatusia czy mamusię?

Pytania z serii "Bracia i siostry Jezusa"
Nie chciałbym sie spierać na ten temat, bo czy to prawda czy fałsz nie powinno to zmieniać stosunku ani do Jezusa ani do błogosławionej Marii Jego Matki. Ale jeśli autor czyni z tego zarzut niezgodności z Pismem św. to można rozważyć niektóre z tych pytań.
Na przykład:
Dlaczego rzekomych rodzonych braci Jezusa nawet Wasza Biblia nie nazywa „synami Maryi”?
Powodem tego wcale nie musi być brak tego pokrewieństwa lecz fakt, że większa koncentracja na postaci Jezusa niż na Jego Matce w ewangeliach ukazuje też ich pokrewieństwo w odniesieniu do Jezusa, a nie do Marii.
Mk 6:3 BT „Czy nie jest to cieśla, syn Maryi, a brat Jakuba, Józefa, Judy i Szymona? Czyż nie żyją tu u nas także Jego siostry? I powątpiewali o Nim.”
Żydów bulwersowało to, kto jest najbliższym Jezusa, a nie Marii więc stąd takie odniesienie. Nie mniej jednak wymienienie tych osób razem z matką wskazuje na ich bliższe pokrewieństwo niż ciotek i wujków Pana Jezusa. Ciotka i wujek bowiem jest bliższą rodziną od kuzynów. Czyż nie? Ale bracia przyrodni są już bliższymi w linii od ciotek i wujków.
Zastanawia też następujący fakt:
Mk 3:31-33 BT „Tymczasem nadeszła Jego Matka i bracia i stojąc na dworze, posłali po Niego, aby Go przywołać.
Gdyby Maria była tylko ciotką dla tych braci Jezusa, to dlaczego chodzili właśnie ze swoją ciotką, zamiast ze swoją matką lub matkami? Nie mogli oni być apostołami jak sugeruje autor w osobnym artykule ponieważ apostołowie już chodzili z Jezusem, a Jego bracia chodzili z Jego Matką.
A zastanawiać może również skąd wiadomo, że Józef miał dozgonny zakaz obcowania ze swoją prawowitą małżonką, jeśli by tak miało być to anioł, który instruował Józefa musiałby mu o tym powiedzieć. Wręcz znajdujemy zapis w ewangelii:
Mt 1,24-25: „Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański: wziął swoją Małżonkę do siebie, lecz nie zbliżał się do Niej, aż porodziła Syna, któremu nadał imię Jezus.”
Granicą czasu przez, który Józef nie zbliżał się do Marii, miało być porodzenie przez Nią Jezusa. Takie zrozumienie jest zgodne ze znaczeniem wg słownika polskiego słowa . Podaję więc za słownikiem:
# aż I
1. «spójnik zestawiający zdania współrzędne z uwydatnieniem treści jednego z nich»
2. «spójnik w zdaniach wyrażających skutek albo stopień nasilenia, granicę czasową tego, o czym mowa w zdaniu poprzedzającym»
#
aż II «partykuła wyrażająca wyższy od oczekiwanego stopień intensywności, np. Mieli aż czworo dzieci., albo używana przed wyrażeniami nazywającymi miejsce, punkt czasowy lub określającymi kolejność: dalej lub później niż mówiący tego oczekiwał, np. Spałam aż do dziesiątej.»
[http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=a%BF]
Dążenie autorów do zmiany znaczenia słowa "" na "wcale" przez przywołanie wersetu:
2Sm 6,23: „Mikal, córka Saula, była bezdzietna aż do czasu swej śmierci.”
może budzi niepokój o jakość tłumaczenia. Gdyby bowiem "" miało znaczyć według Pisma św. "wcale" to użyto by właśnie tego słowa. Przecież w tłumaczeniu właśnie o to chodzi, aby przekazać dokładnie treść i sens tłumaczonego tekstu. Chyba, że to autor artykułu próbuje wprowadzić w błąd swoich czytelników.
Nie jestem biblistą więc nie roszczę sobie pretensji do udowodnienia tezy, że Jezus miał przyrodnie rodzeństwo. Pokazuję raczej słabość argumentów zwolenników przeciwnej tezy, że był Jedynakiem w swojej ziemskiej Rodzinie. Szanuję poglądy nawet te do, których trudno jest mnie przekonać, ale jestem przeciwny wprowadzaniu w błąd. Jak na razie nie widać, żeby katolicka interpretacja Pisma św. generalnie przewyższała wiernością interpretację Towarzystwa Strażnica, chociaż niekiedy to się zdarza.

piątek, 3 kwietnia 2009

O pytaniach do świadków Jehowy

Pytania zadane świadkom Jehowy na blogu http://swiadkowiejehowy-sektaczyreligia.blog.onet.pl/2,ID370357265,RS1,index.html nie dowodzą prawdziwości nauki o Trójcy, chociaż mogą ją sugerować. Udzielenie lub nie udzielenie na nie odpowiedzi też nie jest przyznaniem racji twierdzeniu o niezgodności z Pismem św. nauk Towarzystwa Strażnica. Pytania mogą jedynie pobudzić do myślenia kogoś kto je pozna i to wszystko. Problem z wiarą w Trójcę nie sprowadza się do bóstwa Chrystusa. Rozważania czy wg Biblii brzuch, Szatan, Mojżesz i sędziowie są bogami ukazuje zbyt szerokie znaczenie pojęcia bóg, aby na tej podstawie konstruować pojęcie Trójjedynego Boga.
Weźmy na przykład pytanie: Dlaczego uczycie, że Jezus nie jest wszechmocny, skoro Wasza Biblia podaje:
„Dano mi wszelką władzę w niebie i na ziemi” Mt 28:19?

Po pierwsze w zdaniu tym Jezus mówi o władzy, a nie o wszechmocy.
Po drugie po co pisać Wasza Biblia skoro to samo jest w katolickim przekładzie Biblii Tysiąclecia:
Mt 28:18-19 bt (18) Wtedy Jezus podszedł do nich i przemówił tymi słowami: «Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. (19) Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.

Po trzecie Jezus tę władzę otrzymał nie od siebie bo dawanie sobie tego co się ma jest bezsensowne, a jeśli tak, to zanim ją otrzymał - jak łatwo się domyślić od Swojego Ojca- musiał się obywać bez niej.
Nie widać, żeby werset użyty w pytaniu autora blogu miał dowodzić wszechmocy Jezusa lub Jego równości ze Swoim Ojcem. Akurat w tym przypadku nie udało się autorowi obalić nauk Towarzystwa Strażnica.
Trudno też obalić te nauki przy pomocy innego pytania:
Od którego momentu Jezus posiada według Was „wszelką władzę” (Mt 28:19) i jeśli ją posiada, czemu mówicie, że jest On niższy od Ojca?

Przecież to oczywiste, że od momentu w którym ją otrzymał czyli najpóźniej w chwili gdy wypowiedział te słowa po swoim zmartwychwstaniu. Tej władzy Jezus nie zdobył siłą, ale otrzymał ją w nagrodę za swoje posłuszeństwo wobec Ojca. Nie otrzymał jej dlatego, że chciał być równy swojemu Ojcu, ale żeby ją sprawować ku chwale Ojca. O ile z Biblii wiadomo tylko Szatan chciał być równy Bogu. Jezus zaś powiedział:
Jan 14:28 bt Słyszeliście, że wam powiedziałem: Odchodzę i przyjdę znów do was. Gdybyście Mnie miłowali, rozradowalibyście się, że idę do Ojca, bo Ojciec większy jest ode Mnie.
Z relacji tutaj opisanej wynika jednoznacznie, że jeżeli Ojciec jest większy od Syna to tym samym Syn jest mniejszy od Ojca.

Rozpatrzmy zdanie: "Jezus zrodzony, a nie stworzony". Nie wydaje się żeby to miało potwierdzać równość pozycji Ojca i Syna. Z tego, że człowiek oznacza gatunek biologiczny, nie wynika że Bóg to też jakiś gatunek, który na podobnych zasadach się rozmnaża, a właśnie takie pojmowanie sugeruje zdanie, że człowiek rodzi człowieka, a Bóg rodzi Boga. Bóg może oznaczać władcę mającego prawo do przyjmowania czci i ofiar łącznie z życiem człowieka. A Jedyny, Prawdziwy Bóg to ten, któremu powinni wszyscy być poddani nawet Syn Boży. Czym istotnym różni się zrodzenie od stworzenia? Czy Jezus istniał przed swoim zrodzeniem? Jeżeli tak to nie mógłby zostać zrodzony ponieważ zrodzenie powoduje powstanie życia osoby zrodzonej. Zrodzenie Jednorodzonego Syna nastąpiło z woli Jego Ojca w wyniku powołania do życia nowej Osoby jaką został Syn. Gdyby Jezus istniał tak jak Jego Ojciec bez początku nie potrzebowałby zrodzenia czyli powołania do życia.
Można by tak po kolei omawiać wszystkie pytania, ale czy warto? Po prostu autor musi popracować jeszcze sporo nad tematem Trójcy, aby mógł lepiej go bronić.
Warto zająć się relacją pozycji Jezusa wobec pozycji Boga Ojca w świetle Pisma św. bo tutaj tkwi problem nauki o Trójcy.
Dla przykładu:
Mar 13:32 bt Lecz o dniu owym lub godzinie nikt nie wie, ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec.

Tylko proszę nie tłumaczyć, że Syn też wie tylko udaje, że nie wie, albo że nie wie jako człowiek ale wie jako Bóg bo to by świadczyło o jakimś rozdwojeniu jaźni Tej Osoby. Jeżeli Bóg jest Osobą, która wie o czymś czego nie wie Syn to Syn nie może być tą osobą czyli tym Bogiem.
I następny przykład pozycji Ojca i Syna:
1Kor 15:28 bt A gdy już wszystko zostanie Mu poddane, wtedy i sam Syn zostanie poddany Temu, który Synowi poddał wszystko, aby Bóg był wszystkim we wszystkich.
Jasno ukazano tytaj kto komu jest poddany i kto jest Tym Bogiem, który poddał wszystko Synowi, ale któremu Syn też ma być poddany. Wiadomo, że nie może być Nim Syn bo wtedy zdanie straciłoby jakikolwiek sens.
A jeszcze tylko chciałbym postawić pytanie pomocnicze na poziomie szkoły podstawowej:
Ile elementów liczy zbiór B, do którego należą wyłącznie trzy różne elementy x, y i z? Pytanie jest banalne nawet dla dziecka, ale jeśli B miałby oznaczać zbiór, którego każdy element jest Bogiem i tak dalej to nauka o Trójcy obalałaby prawdziwość elementarnych pewników logicznych, a więc to na czym oparta jest cała wiedza ludzkości o otaczającym ją świecie. Po co miałby Bóg obdarzać człowieka rozumem, który świetnie nadaje się do poznania rzeczywistości, a jednocześnie miałby przeszkadzać w poznaniu Jego Twórcy?
Na zakończenie chciałem wyrazić uznanie autorowi omawianego bloga za dociekliwość oraz obronę swoich wierzeń, co nie jest zjawiskiem powszechnym. Wyjaśniam, że nie jestem obrońcą nauk Towarzystwa Strażnica, wyrażam jedynie osobiste poglądy i opinie, które jako omylny człowiek zawsze jestem gotowy sprostować